Mroczni Najemnicy

Tomahigirden (no tak...) · Gość

Czasy dziwne nastały, powalony nagłym udeżeniem, krasnolud imieniem Tomahigirden legł na ziemie, rozgniatając przy okazji kilka slimaków oraz wprawiając mrówki w odrętwienie. Leżąc na ziemi nasz bohater, inaczej niźli zwykle kiedy to szlachetne trunki przedawkowane były, widział niebo niebieskie i skowronki, ku swemu zdziwieniu - słyszał je.
Śpiew skowronków układał się w powtarzający się ciąg liter, które powoli ułożyły się w zrozumiałą całość - "czas juz nastał, wiek odpowiedni by szukać braci swych". Leżał tak nasz bohater czas dłuższy. Skowronki swą pieśnią wryły w umysł Toma (tak zwykli nazywać krasnoluda współbiesiadnicy) i jął przypominać sobie wszystkie przygody swego krótkiego żywota. Wróciły wspomnienia o przerażających stworach poskładanych z szarzejących kości, z którymi stawał na udeptanej ziemi tylko po to by powalić kilka niedźwiedzi. Niedźiwiedzie te nie były zwykłe, o nie, mierzyły sobie osiem łokci wysokości i to kiedy stały opatre o swe cztery muskularne łaby naostrzone pazurami zdolnymi rozedrzeć nawet kościana zbroje, którą to odziedziczył po dziadku.
Leżał nasz bohater wsród traw zielonych ni żadnego ruchu nie mógł wykonać, ni palcem u stopy swej drgąć- jeno umysł wydawał sie byc sprawny.Niemiłe wspomnienia niedźwiedzi rozproszyło wspomnienie krasnoludki która spotkał podróżując do krainy Allseronem zwanej. Tak -pomyślał- to była ta wyjątkowa o miedzianych włosach , to była ta która równała się siła mi gdy próbowaliśby swe muskuły, eh odeszła ku samotnej przygodzie - rozmyślał dalej. I widział jak słonce chyli sie ku drzewom na skraju polany - dalej nie mogł drgnąć ni na cal. I nastała noc - a z nią wspomnienia walki stoczonej na wzgórzu dusz - eh szczęściem ma młodzieńcza nierozwaga szczęśliwie sie skończyła. I wspomiał jak ległwszy do snu na wzgórzu , przy ognisku (starannie ułożonym-wedle nauk dziadka Gridd`a i wujka Sema) wtedy gdy sen począł ogarniac jego ciało usłyszał wycie. Nie był to wilk, o nie , i nie było to wycie istoty żywej, przebudzony pośpiesznie nakładał zbroje, but lewy załozył na prawą noge, a co za tym idzie prawy na lewą - tę omyłkę przypłacił blizną pozostawioną przez blade ostrze potepionej duszy.Co to za walka była - pomyślał - nigdy księżyca nie widział zaćmionego przez potepieńców szybujacych z góry by zadać kolejny cios. Leżał dalej wspominając - swit nastał. Wschodzące słonca na myśl przywiodły mu rodzinne strony kiedy to jako mały berbeć - budzić się wcześniej zwykł i wdrapywał sie na czubek chaty by podziwiacv wchód Arth i Omn (zwane przez ludzi Jamne i Ormi). Piękny widok - pomyślał. Skowronki inna pieśń zaczeły- to co spiewały zastanowiło Toma- jął się zastanawiać , czy słyszał gdzieś kiedyś posród biesiad.Nie tego był pewien śpiew ptaszyn obwieszczał zbliżającego się wędrowca. Zaczął odczuwać rytmiczne drganie ziemi, czynine przez kogoś o krótkich nogach i dużym ciężarze- tak to z pewnością musi być Krasnolud. Nie mylił się - ujrzał nad sobą znajomą twarz. Dziadek Gridd pochylał się nad nim z posępną miną. Po chwili stary brodacz wyciągnął zza pazuchy zwój opatrzony napisem S.O.R. - made by M.N. Gridd zaczął odczytywać, lecz mówił językiem dla Toma niezrozumiałym , jedne zdanie jedynie do niego dotarło - Wnuku mój kiedy się ockniesz udaj się do siedziby Mrocznych Najemników i tam szukaj braci swych, z którymi kroczyć będziesz dumnie przez świat Allseronu zaszczyt przynosząc ciężką pracą i uczciwością kompanyi swej...

Kilka słów o sobie
virtual.
Postać: Krasnolud, Scavenger, 25 krąg (jedyna postac)
Real.
wiek: 25 lat
zawód: chemik technolog
miejsce zamieszkania: Wrocław, głogów, legnica - sam już nie wiem.
Przygode z lineagem (konto+kilka zarwanych nocy) zaczołem tydzien-dwa temu.
obecnie lekkie problemy z siecia (eranet via irda - wiec party narazie odpada sam pobiegać mogę i pozbierać troszku materiałków). Od września będzie lepiej, a od października bosko

mrok

Odszukaj osoby imieniem Kathir

Grrid|Grinall

Cóż mam powiedzieć?? Krasnolud ten zacny i honorowy, że pracowity to chyba mówić nie muszę. Życie swe i mą potępioną dusze oddam za Niego< Sem także podpisuje się pod tymi słowami>

PS Mości Krasnoludzie powiedz proszę cóż to znaczy „made by”. Szukałem naszego Skryby niestety wieść mnie doszła , że do dalekich krain się udał a bardzo mnie ten nowy język interesuje. Gdzie ty się jego nauczyłeś?

Dagan

Komnata logowania, temat... jak zwykle drobne szczegoly...